sobota, 19 września 2015

NEVER

hej misiaki .

Dawno tu nas nie było więc już tłumaczę dlaczego.
Ostatnio w moim i Ani życiu sie dużo zmieniło a mianowicię,
Ania odnalazła swoją drugą połówkę, a teraz wyjeżdża na studia do Wrocławia mamy nadzieję , że jej się uda . A ja od 2 miesięcy jestem w Anglii przeprowadziłam się i zaczynam teraz dorosłe życie.
Szczerze nie wiedziałyśmy ,że kiedy skończymy szkołę tak naglę będziemy musiały stać się dorosłe i w końcu zastanowić się co my w ogóle chcemy od życia.
To jest strasznie wszystko trudne. Mi ciężko było się wyprowadzić z domu, najgorsze było kiedy pomyślałam , że to już ten czas kiedy "wyfruwam z gniazdka" , a za tydzień czeka to samo Anie.
Nie będę teraz wypowiadać się na Ani temat bo nie wiem co mogę tu umieścić .
Ale jeśli chodzi o mnie, to w poniedziałek wracam do Polski mówię sobie że na stałe ale pewnie po tygodniu będę chciała tu wrócić. A tak od początku kiedy tu przyjechałam było wszystko dla mnie nowe: kultura,ludzie,zwyczaje. Tu jest zupełnie inne życie, można sobie pozwolić na wszystko i nie odliczać wszystko co do grosza. Jednak gorzej już jest kiedy zaczynamy szukać pracy wiadomo bez języka niestety ale jestesmy skazani na agencje. Ja w ciągu 3 tygodni pracowałam w czterech różnych prac. Wszystko mnie tu zaczyna przerazac, nie moge sie odnaleźć. Brak znajomych , zaczynanie od zera,gdzie nikt Ci w tym nie pomaga. Dlatego chce wrocic do Polski. Spotkam się z osobami z ktorymi mi zalezy aby sie spotkac i pewnie na dłuższy okres mi to wystarczy. Nie wiem tak naprawdę co ja chce w życiu robić i gdzie ja będę mieszkać ale mam nadzieję , że w końcu sobie to wszystko poukładam i będzie normalnie. 



  



A może wy coś opowiecie o swojej wyprowadzce, a może wiecie do dalej chcecie robić w życiu ?

xoxo
Anka.Kaska

1 komentarz:

  1. Hej :)
    Ja powiem, że moja wyprowadzka z domu rodziców też była dość ciężka. Od półtora roku (z małą przerwą) jestem na swoim, co niestety popsuło moje relacje z kilkoma ważnymi osobami. Wiadomo, jakoś trzeba na siebie zarobić, a jak ma się już wolne, to nie ma się ani ochoty ani siły na balangi i spotkania ze znajomymi... Człowiek nie uświadamia sobie jak życie jest ciężkie, dopóki sam nie musi się ze wszystkim uporać. Wtedy zaczynają się schody...
    Życzę Ci powodzenia.
    Pozdrawiam,
    K.
    Zapraszam do siebie :)
    heart-soul-n-innocence.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Za każdy komentarz i obserwacje bardzo dziękuje ;3
Obserwacja za obserwacje ? Czemu nie :)))
Tylko zostawcie swoje blogi ^^
Każdą obserwację sprawdzam.